czwartek, 20 czerwca 2013

Kultura kierowców


Nie mam prawa jazdy. Na to potrzeba czasu, chęci i samozaparcia.  Nie mam żadnej z tych rzeczy. Zresztą nie widzę siebie, biegającej codziennie na ileś godzin kursu, byle żeby go szybko zrobić. To nie moja bajka. Owszem, zamierzam w przyszłości jeździć swoim własnym samochodem, jako kierowca. To znaczy o ile znajdzie się jakiś idiota(lub skorumpowany egzaminator), który w przypływie szaleństwa lub nienawiści do ludzkości stwierdzi, że się nadaję.

Na razie przemieszczam się pieszo, mpk, pkp lub samochodem z moim osobistym szoferem. Takie tam plusy bycia z facetem z prawkiem i furą.
Ruch samochodowy w dużych miastach to prawdziwe utrapienie, szczególnie dla pieszego. Kierowcom zawsze się spieszy. Bardzo. Czasem aż tak, że muszę ustąpić im pierwszeństwa na pasach, kiedy mam zielone światło.  Zdarza mi się być nagminnie do tego zmuszana rano, kiedy wszyscy się spieszą.
Ale dziś, dwóch panów osiągnęło szczyt chamstwa lub głupoty. A najpewniej to tego i tego. Przechodzę na skrzyżowaniu, na  zielonym świetle. Jak zawsze. W końcu jestem przykładnym obywatelem. Idę sobie szybkim krokiem, kiedy pan z pasa skręcającego w prawo stwierdził, że on czekać nie będzie, skoro nic nie jedzie. Co tam pieszy na pasach! W końcu jestem silniejszy, mam pierwszeństwo, jak jest zapisane w prawie dżungli. Kierowca jadący za nim, wziął sobie jego rady do serca i radośnie trąbił na mnie, co bym raczyła szybciej przebierać swoimi okrąglutkim nóżkami. Bo oto samiec beta też chce przejechać! Nie może czekać ani chwilki dłużej, skoro jest taki wielki i męski!
Drogi Kierowco!
Nie ważne jak duży masz samochód. Ile on waży. Ile koni mechanicznych masz pod maską. Nie ważne jest to jak bardzo podbudowujesz sobie nim ego. Ile 'dupeczek' na niego wyrwałeś. Serio. Mam to głęboko gdzieś. Przejście dla pieszych to takie dziwne miejsce na jezdni, gdzie to JA- pieszy jestem ważniejszy od Ciebie i Twojej wypasionej bryki. Jak jeszcze raz zatrąbisz na mnie, kiedy będę przechodzić na zielonym świetle albo wymusisz na mnie zatrzymanie się na środku pasów, żeby nie wylądować pod Twoimi kołami, przestanę być miła. Będę bardziej chamska od Ciebie. W najlepszym wypadku, w lusterku, zobaczysz bardzo wymowny gest. Skierowany właśnie do Ciebie!  Ale to tylko jak będę mieć dobry dzień. Pieszy nie zawsze jest tym słabszym.

*Wiem, że większość z was to przykładni kierowcy. Przypuszczający, każdego pieszego na przejściu. Nie denerwujący się, kiedy babcia z balkonikiem pokonuje odcinek dziesięciu metrów w ciągu dwudziestu minut. I nigdy, ale to never, ever nie dopuściliście, żeby Wasz honor splamiło jakiekolwiek wkroczenie drogowe. Niestety należycie tylko do 'większość'.